wtorek, 8 kwietnia 2014

Dorosła Viola 3

LEON
Ja żałosny?! Ja? Przecież jestem typem romantyka,jestem słodki i w ogóle idealny..Muszę do niej pojechać..muszę ją odzyskać..chodzę do psychologa i już jest lepiej..moja wina,że jestem chory? W sumie powinienem jej o tym powiedzieć..Ale jej to powiem..Pakuję walizki i dzwonię do Lu

LUDMIŁA
-Leon?
Ja ci nigdy nie pomogę w odzyskaniu Violetty! Jesteś podłym draniem i tyle..pa.a nie czekaj..jesteś podłym draniem,który myśli tylko o sobie i za wszelką cenę chce uprzykrzyć Violi życie!
Ja? Hm..ja jestem bardzo spokojna..chętnie rozszarpałabym Cię na strzępy,ale nie wiem gdzie jesteś.
Jak to jedziesz do nas? Nigdy w życiu! Nie przejeżdżaj! Cześć..

FRANCZESKA
-Leon,skrzywdziłeś Violę,jeszcze ci mało?  Nie damy ci jej skrzywdzić po raz kolejny,policzkowałeś ją,wrzeszczałeś..mało ci?! Proszę,jeśli ci na niej zależy nie przyjedziesz..Pa

LEON
Dzwoniłem już do każdego..oprócz jednej osoby,muszę schować honor do kieszeni i do niego zadzwonić.

-Kto mówi?
-Diego,to ja Leon..
-O proszę,pan co wyrzucił żonę z domu.
-A ty skąd o tym wiesz?
-Bo jesteśmy przyjaciółmi..tyle
-Nie wierzę..pomożesz mi ją odzyskać?
-Nigdy-zakpił-Nie dzwoń..
-Ale-no tak,rozłączył się

LUDMIŁA
Muszę powiedzieć Violi,że wyjeżdżamy,nie dam mu jej skrzywdzić..

-No hej.
-Hej,co tam?
-Czy mogę ci coś powiedzieć?
-No jasne..mów Lu..
-Leon tu jedzie..musimy gdzieś pojechać by Cię nie znalazł..
-Lu,o mnie się nie martw..dam sobie radę..kiedyś i tak się spotkamy,więc wolę się z nim spotkać dziś i dać mu te pieniądze..
-Jak chcesz...

niedziela, 6 kwietnia 2014

Dorosła Viola 2

VIOLETTA
Później chodziliśmy po mieście.Przed chwilą wyszliśmy z pizzerii.Dobrze się razem bawiliśmy.Dobrze,że mamy takiego przyjaciela jak Federico,on nigdy mnie nie zawiódł..Lu z  Fede poszli kupić lody do małej kawiarenki.Ja postanowiłam poczekać na dworze.Widzę,że pomiędzy nimi coś jest..wiem,że Lu nie jest i nie będzie gotowa na związek.Diego kochała całym sercem i to się nie zmieni..ale wiem,że parę lat temu pomiędzy Ludmiłą a Federico doszło do czegoś..byli parą,aż Lu nie zakochała się w Diego.Jakim można być baranem i stracić Lu..to świetna dziewczyna..życie dało jej już nie raz w kość..mama nadzieję,że z Fede będą parą..Federico to dobry chłopak,który zasługuje na miłość,już nie raz udowadniał,że zależy mu na Lu,lecz ona wtedy była narzeczoną Diego..ich związek skończył się ponad trzy lata temu.Lu była szczęśliwa z Diego,lecz on niestety pomylił się i znalazł złą drogę,którą poszedł..Chwila! czy ja dobrze widzę?! To Tomas,Cami,Fran,Marco,Maxi i Naty?!I jeszcze tam się schował Andreas!Chyba mnie zauważyli..pomachali mi i od razu do mnie podbiegli..

-Co wy tu robicie?
-Przyjechaliśmy na tydzień!
-Super! Kiedy przyjechaliście?
-Ponad cztery godziny temu,szukaliśmy was..i wreszcie znaleźliśmy..
-Tak się cieszę,że jesteście..
-Viola..mogę cię na chwilę porwać?
-Jasne Fran..

-Co tam?
-To prawda,że z Leonem bierzecie rozwód?
-Tak..
-Dlaczego nie pisałaś,nie dawałaś żadnego znaku życia?
-Przecież tyle do ciebie dzwoniłam..ale nie odbierałaś..
-No tak..zmieniłam numer..przepraszam..zaraz ci go napiszę.
-Ok.

WIECZÓR
LUDMIŁA
Pięć minut temu wróciłam do pokoju,reszta poszła do oddzielnych pokoi.Jestem strasznie zmęczona..ale nie zasnę..dlaczego Diego mi to zrobił? Może powinnam go wysłuchać? Za bardzo go kocham żeby nie pożegnać się z nim.Muszę się z nim spotkać..ale po raz ostatni..nie zamierzam do niego wrócić..za żadne skarby świata! Postanowiłam pójść spać..po paru minutach odpłynęłam w świat snu..



VIOLETTA
Nadal nie mogę zasnąć..tak się cieszę,że nasza paczka przyjechała nas odwiedzić..jutro chyba nie spędzimy razem czasu..mamy koncert w Chicago...potem mamy konferencję prasową,potem sesje zdjęciową i do hotelu wrócimy gdzieś koło dziesiątej w nocy..może z godzinkę posiedzimy razem,ale każdy będzie zmęczony..po godzinie zasnęłam..

NASTĘPNY DZIEŃ
BUENOS AIRES
LEON
Co jeszcze muszę zrobić by odzyskać Violę? Zawiniłem,przyznaję się ,,bez bicia''..ale me serce należy tylko do niej..Chwila! mam nadzieję,że ma jeszcze tego samego e-maila..


VIOLETTA
Wszyscy jeszcze śpią..zaraz pójdę się ubrać,ale najpierw z nudów sprawdzę pocztę..Chwila?! Co to ma być!

      ,, Za bardzo Cię kocham by Cię stracić''
Utracona chwila,
godzina,
nigdy już nie powróci,
choćbyś nie wiem jak płakał,
przeklinał,
świat swoim smutkiem zasmucił...
 
 
Minionych dni nie przywrócą
modły pokutne do Boga:
"Za późno - odpowie-
to jednokierunkowa droga".

Jaki poeta się nagle znalazł..żałosne..

   Do Leon:
Jesteś żałosny..mam gdzieś twoje liściki,wierszyki..wsadź je sobie w cztery litery,bo ja ich nie potrzebuję..nie chce nigdy więcej Cię znać Leonie Verdasie..Zniknij z mojego życia raz na zawsze!
                        Violetta.


sobota, 5 kwietnia 2014

Dorosła Viola 1

Oczami Leona
Violetta jest piękna.Kochamy się.Nasz ślub był już ponad cztery miesiące temu.Moim świadkiem był Maxi,a świadkiem mojego kochanego misiaczka była Naty.Reszta paczki ze studio również była zaproszona.Fran,Cami,Andres,Ludmiła.-oni tez byli na ślubie.
Fran jest z Marco.Cami z Andresem a Ludmiła jest drugi rok po ślubie z Diego.Wszyscy są szczęśliwi. Violetta chce mieć dziewczynkę,którą nazwie Maria-Angie Castillo.Ja bym chciał synka,który miał by na imię Federico Verdas.Ale to co nam się urodzi to będzie dobrze.Będę cieszył się z tego i z tego.Violetta obecnie jest modelką.Ja prowadzę firmę taty.Mój tata zmarł pięć lat temu.Tęsknie za nim,ale tego nie pokazuje,jestem twardy.Violetta zaraz wróci.Pewnie będzie zmęczona po takim dniu.Dzisiaj trenowała na jutro.Jutro ma pokaz mody.Pójdę na niego.


POPOŁUDNIU

LEON

Violetta poszła się przebrać.

Leon robił zdjęcia każdej po kolei każdej modelce.

PO POKAZIE :

-Violu,byłaś świetna !
-Wiem..zrobiłeś zdjęcia.
-No a jak.
-To pokaż :

-Chwila,pięknie wyglądasz.
-Dziękuję

VIOLETTA BYŁA UBRANA W :

PARĘ GODZIN PÓŹNIEJ

-Chce rozwodu Leonie Verdasie! Nienawidzę cię!
-Nigdy ci go nie dam..siedź cicho! Lepiej było jak siedziałaś cicho! Zamknij się! B..
-Nie krzycz na mnie!
-Będę krzyczał ile mi się chce!
-Mam dość! Wyprowadzam się do innego domu!
-Do tego starego?  żałosne
-Tak,do tego..i cieszę się,że ta kłótnia miała miejsce..wreszcie poznałam twoje prawdziwe oblicze!
-Jasne..wynoś się z tond!


W TYM SAMYM CZASIE

DIEGO

Ludmiły nie ma,wyjechała na wyjazd z koleżankami z pracy.Byłem na pokazie Violetty.Byłem nawet za kulisami,zrobiłem masę zdjęć :




Kręci mnie ta druga.Jestem w tym samym hotelu co ona..po występie dałem jej swój numer domu i komórki,może do mnie przyjdzie..
O wilku mowa..
-Hej Diego
-Cześć piękna,wchodź.Napijesz się czegoś?Winka?
-Z przemiłą chęcią kochany,
10 MINUT PÓŹNIEJ

-Nie będę owijała w bawełnę podobasz mi się,ale masz żonę...
-Ludmiłę,,no błagam...-powiedział i pocałował koleżankę..
-Czekaj..jak masz na imię?
-Eva...-pocałowała go..

GODZINĘ PÓŹNIEJ
*LUDMIŁA*
Zrobię Diego niespodziankę,miałam wrócić jutro,albo w sobotę,a wróciłam dzisiaj.
-Nies...-nie dokończyła słowa,bo zobaczyła ich całujących się,
-Aha,tak to się bawisz jak mnie nie ma,z nami koniec!
-Ale skarbie!
-Nie nazywaj mnie tak!



-Ja stąd idę Żegnaj Diego..
-Ale Ludmiła,Eva!
Biegnę za Ludmiłą!

POD WILLĄ



-Ludmiła!
-Nie chcę cię znać! zostaw mnie-pobiegła jak strzała
-Ale ze mnie baran! straciłem ją,bo spodobała mi się Eva,ale na Ludmile bardziej mi zależy..co mam zrobić?

DOM VIOLETTY


Biedna Ludmiła...jak Diego tak mógł..zresztą Leon nie lepszy,wygoniłam go z domu i zażądałam rozwodu.Nie będę go dłużej znosiła.Jego i jego podłego zachowania.Ludmiła pewnie pójdzie do swoich rodziców,a ja? mam tylko ten dom.Nie mam nikogo.Rodziny.nikogo...Jestem zerem..

RANO

LUDMIŁA
Jak miło,że mam Violę,to prawdziwa przyjaciółka.


-Zawsze będę przy tobie Lu
-A ja przy tobie.Kocham cię wiesz?
-A ja ciebie (śmiech)
-Idziemy pooglądać zdjęcia z czasów studio?
-Jasne.


-Wtedy miałyśmy po 15 lat?
-Tak 15 lat :)
-Pamiętasz jak Lara odebrała ci Leona..
-Tak,ale nie wracajmy do Leona,to zamknięty rozdział.
-Przepraszam,nie chciałam cię przygnębiać.
-Nic się nie stało Lu.
-Serio?
-Tak (śmiech) jak ty to robisz?
-A co ja robię ?
-Jak ty to robisz,że ciągle umiesz mnie rozweselić?
-Tak już mam..a może coś zaśpiewamy?
-Nie..Czekaj..to chyba listonosz.
-Idź.

-Dzień dobry.
-Witam
-Czy pani Violetta Castillo?
-Tak,to ja.
-Proszę podpisać.
-Ok.
-Proszę
-Dziękuję,do widzenia
-Do widzenia i miłego dnia.
-Wzajemnie (uśmiech)

-Co to?
-Nie wiem Lu zobaczmy.To list i jakiś pozew?
-Od kogo?
-Domyślam się.
-Przeczytajmy.

             Witaj Violetto!
Dałaś mi dużo do zrozumienia.Nie chciałaś mnie,rozumiem.Ale musisz mnie spłacić.Ten dom,wszystkie cało roczne rachunki,zaległy czynsz ze starego domu.Na oddzielnej kartce masz koszty.Wiem,że zostaniesz bankrutką całkowitą,ale coś mi się należy za twoje podłe zachowanie.Kocham cię,ale ty tego nie rozumiesz.
Żegnaj.
                         Leon Verdas

Opłata za zaległy czynsz roczny: 7 tysięcy+odsetki=15 tysięcy peso.
Dom:100 tysięcy+odsetki=150 tysięcy peso.
Roczne rachunki: Pół miliona+odsetki dla mnie=750 tysięcy peso


-Przegiął...
-Lu,idę się przewietrzyć.
-Ale zaraz wrócisz?
-Obiecuję.
-Dobrze..

W PARKU
VIOLETTA

Jak on mógł to zrobić.Piszę,że niby mnie kocha,a chce żebym została bez kasy.Obliczyłam wszystko i zostanie mi tylko marne 5 tysięcy.A zakupy?nie wiem co dalej będzie...Lu będzie ze mną mieszkała,i podzielimy się wydatkami..nie wiem..Nie mam nikogo..Mam ojca,który mieszka na drugim końcu świata..nie mam nawet pieniędzy żeby do niego polecieć.Tato ma problemy z sercem,mam nadzieję,że nic mu nie jest.Bardzo się o niego boję..Wracam do domu...

W DOMU

-Wróciłaś! mam pomysł jak można trochę zarobić.
-Jak?
-Posprzedajemy parę starych nie potrzebnych ciuchów,kosmetyków i mebli.
-Można spróbować.A kiedy?
-Choćby jutro..
-Zrób ogłoszenia.
-Ok

WIECZOREM

-Viola! skończyłam przeczytaj!

Zapraszamy na wyprzedaż przeróżnych produktów na ulicy słonecznej 501 .Przy zakupie za 100 peso szklanka lemoniady i pierniczki.Serdecznie zapraszamy.Wyprzedaż trwa od 11:00 do 20:00.


-I..
-Może być.Teraz musimy przygotować i wycenić produkty.
-Ok.

-Co dajesz?
-Dam tą sukienkę:


-Na ile ją wycenimy?
-Na 150 peso.
-Nie za dużo?
-To może na 125?
-Może być..
-A ty co dajesz Viola?
-Ja dam tą sukienkę:



-Wyceniam ją na 60 peso.
-Ok.Ja daję te szpilki:

-Wyceniam je na 50 peso.
-Ja daję te szpilki


-I wyceniam je na 105 peso.Są markowe więc na pewno ktoś je kupi..
-No..ja daję...tę bluzkę:



-Za 20 peso..
-Ja daję bluzkę:


-35 peso
-Ja daję spódniczkę


-Za 15 peso
-Ja daję


-Za 5 peso.

Ludmiła i Violetta wymieniały tak produkty po kolei aż zasnęły.

Rano 10:30

-Lu,wstawaj.już 10:30
-O kurdę!

NA WYPRZEDAŻY
-Dzień dobry,
-Witamy.
-Za ile jest ta sukienka?
-Za 125 peso.
-Tak drogo?
-Pragniemy dodać,że ta sukienka jest markowa.
-Aha..to proszę.
-Dziękujemy ślicznie.

-Witamy.
-Witam,kupuję tą sukienkę,spódniczkę,szpilki i bluzkę.
-Prosimy 595 peso.I proszę lemoniada i pierniczki.
-Proszę.A tu mają panie 10 peso jaka napiwek.
-Dziękujemy,to miłe.
-Do widzenia.
-Miłego dnia!

-Witamy,chce pani coś kupić?
-Tak,tylko nie wiem która bluzka jest lepsza dla mnie..doradzi pani.?
-Dla pani karnacji poleciła bym turkusową.
-Aha,dziękuję,ile płacę?
-Prosimy...50 peso.
-Proszę i dziękuję
-Miłego dnia..

-Lu..to nie ta dziewczyna od Diego?
-To ona..weź idź i ją obsłuż..
-Ale.
-Proszę..
-Dobrze..

GODZINĘ PÓŹNIEJ
-Ale zarobiłyśmy..
-No..Viola..
-Tak?
-Popatrz..
-Widzę,że Leon już kogoś ma.Pójdę ich obsłużyć by szybko poszli.
-Jak chcesz.

-Witam (sztuczny uśmiech)
-Violetta..
-Panna Castillo..
-Dobrze..
-Coś doradzić?
-Nie trzeba,już wybraliśmy..
-Proszę do kasy..
-Ok..

-Prosimy 1 560 peso.
-Proszę...
-A oto lemoniady i pierniczki,
-Dziękujemy i miłego dnia.

-Viola,ona poszła,leć za nim,owal go!
-Ok.

-Leon! czekaj!
-Co,chcesz do mnie wrócić,bo  zbankrutujesz?
-Nie..widzę,że ty i Diego to ten sam gatunek..
-Dlaczego tak myślisz.
-Przestań...spłacę cię jutro..i nie chcę cię więcej widzieć
-Dobrze,ja też-powiedział wściekły.


-Mam cię dość,pa.
-Pa!

WIECZOREM

-Spisałyśmy się na medal Violu..
Viola,słuchasz mnie?
-E..nie przepraszam...Pójdę się położyć..

VIOLETTA

Poszłam się położyć,ale najpierw postanowiłam napisać coś w pamiętniku jak za dawnych lat.Gdy skończyłam położyłam głowę na pamiętniku


Byłam zdołowana.Pieniądze miałam gotowe na jutro.Papiery rozwodowe też

LEON
Myślałem,że do mnie wróci,a tu co?Wiem skrzywdziłem ją,ale..nie rozumiem kobiet.Ona nie rozumie mnie,a ja jej.Prosta logika..



Trudno,chce rozwodu,to go dostanie.Chociaż będę bogatszy niż byłem.Jak ja kocham pieniądze,a zwłaszcza szastać nimi.

DIEGO
Co ja mam zrobić?przecież ona nie będzie mnie słuchała..Dlaczego ja?! Miałem wszystko,a teraz nie mam nic..e..dobre..

Miałem wszystko,a teraz nie mam nic,nie wiem czy nie majaczę,ale życie moje jest do bani!

Dobre...



 Nie wiem,co mam robić,nie mam pomysłów..Wiem!Biorę gitarę!

POD DOMEM VIOLETTY I LUDMIŁY

-Ej,Lu co to za piosenka!
-To głos Diego?!
-Chodź na balkon,zobaczymy!

Hay algo que tal vez deba decirte
Es algo que te hace muy, muy bien
Se siente tan real, está en tu mente
Y dime si eres quien tu quieres ser

Tómame la mano, ven aquí
El resto lo hará tu corazón
No hay nada que no puedas conseguir
Si vuelas alto

Hay mil sueños de colores
No hay mejores, ni peores
Solo amor, amor, amor y mil canciones
Oh

-Violu,chodź z tond!
-Dobrze.

Dziewczyny pozasłaniały firanki.

-Nic z tego chłopaki,dzięki!
-Nie ma sprawy stary!

RANO

LUDMIŁA
Ale mi się śnił koszmar.Na szczęście to koszmar...

-Ludmiła! przyjechał Federico!
-Już idę!
-Fede!
-Lu!
-Co u ciebie?
-Wszystko dobrze,a u ciebie? jak się czujesz? Viola o wszystkim mi powiedziała.
-Już lepiej,bo mam was! (uśmiech)
-Jesteś słodka
-No wiem..
-A przyjechałem tu w sprawie interesu.
-Jakiego?
-Lu,Viola jumix chce żebyście zaśpiewały i pojechały ze mną na koncert do Paryża,zgadzacie się?
-Tak!
-Jasne!
-To się pakujcie!

SOBOTA,WYSTĘP PARYŻ
-Gotowa Lu?
-Tak Fede..
-Idź,najpierw śpiewasz en mi mundo..
-Ok...

10 MINUT PÓŹNIEJ



-Byłaś cudowna Violetto.
-Dziękuję


PO WYSTĘPIE
HOTEL W PARYŻU
VIOLETTA



Wpatrywałam się w jeden i ten sam  cel...w zdjęcie moje i Leona..po chwili je podarłam..To definitywny koniec..

RANO
FEDERICO
Ileż można siedzieć w tej łazience?!


-Violetta! poprawiasz sobie te włosy ponad pół godziny..
-Spokojnie..muszę jakoś wyglądać!
-Błagam! ja chcę się ubrać!
-Już
-Zapomniałaś,że za 5 minut mamy koncert?!
-Kurcze! Nie można było szybciej?
-Ale to ty tyle siedziałaś w łazience!
-Oj tam..oj tam-zaśpiewała
-Spokój,idź już.
-Już..już..

KONCERT
LUDMIŁA
Federico zaczął grać nam na gitarze


VIOLETTA
Popatrzyłam się na Federico,który podał mi mikrofon.


Zaczeliśmy śpiewać jego piosenkę.Potem podpisywaliśmy autografy


Tak oto rozpoczął się nam dzień..

Violetta 2 rozdział VII

PÓŹNIEJ
DIEGO
Właśnie wyszedłem ze sklepu.Kupiłem jej piękne botki.Mam nadzieję,że się jej spodobają..Podszedłem do jej domu.Olga wpuściła mnie i kazała mi pójść do jej pokoju,bo tam komponuje.Gdy otworzyłem drzwi zobaczyła mnie Violetta i zaczęła dla mnie śpiewać SI ES POR AMOR



Si es por amor
Doy todo lo que soy

Si es por amor
todo sera verdadero

Esta es mi vida y no la quiero cambiar
Al fin encontre mi lugar
Pero sueno un amor sincero
Alguien que me pueda amar

Yo me conozco y siempre encuentro la manera
No importa cuando y dónde sea
En mi juego esta claro el reglamento
Cuanto lo siento

Ref.:

Yo tengo un plan siempre
Que te envuelve dulcemente
Yo tengo
Sólo amor para dar

Pero si es por amor
Todo sera verdadero
Si es por amor
Doy todo lo que yo soy
Mi corazón
Es todo lo que yo tengo
Gane y perdi
Nunca me rendi
Porque soy asi
Uoh uoh

Si me enamoro, estaras siempre en mi camino
Bloqueando mi destino
Somos de mundos demasiado diferentes
Es tan evidente

Yo sólo busco ser feliz con quieb me cuide
Que me proteja y no me olvide
y que me ayude a encontrar lo que yo sone
Mi felicidad

Ref.:

Yo tengo un plan siempre
Que te envuelve dulcemente
Yo tengo
Sólo amor para dar

Pero si es por amor
Todo sera verdadero
Si es por amor
Doy todo lo que yo soy
Mi corazón
Es todo lo que yo tengo
Gane y perdi
Nunca me rendi
Porque soy asi
Uoh uoh


-Amor Diego

-Amor Violetta-odpowiedziałem



-Proszę..
-Co to?
-Prezent,a co innego? (śmiech) Nie krępuj się,otwórz..
-Jakie piękne!-rzuciłam się na chłopaka


-Podobają ci się?
-A co ja powiedziałam? (uśmiech)
-Że są piękne..lubię ten uśmiech..będzie mi tego brakowało..
-Jak to ,,brakowało''? Diego nie strasz mnie..
-Przed wyjściem do twojego domu dzwoniła do mnie mama..wyjeżdżam do Hiszpanii.
-Diego! Nie! nie zostawiaj mnie!-wtuliłam się w chłopaka
Nie opuszczaj mnie..
-Muszę..mama jest na tropie taty..jesteśmy już o mały krok od znalezienia go..Ale zobaczysz wrócę..
-Kiedy?!-posmutniała


-Spokojnie..wrócę za minimum 3 miesiące..
-To będą najdłuższe 3 mies.mojego życia..
Kiedy wyjeżdżasz?
-Jutro wieczorem..
-Super..-płakała-dlaczego muszę cię stracić?
-Nie mów tak..przecież będę dzwonił.
-Nie..odległość zabije naszą miłość..
-Co chcesz przez to powiedzieć?
-Zrywam z tobą,wolę cierpieć za nas dwoje niż żebyś cierpiał i ty..
-Nie ma mowy..będę cierpiał wtedy jeszcze bardziej..
-No w sumie..jedź i odnajdź ojca..
-Dobrze..ja pójdę,pa..
-Pa..

NASTĘPNY DZIEŃ
STUDIO *SALA GŁÓWNA*

-Nie wiecie po co nas tu wezwali?-spytała Violetta
-Nie..e..ja tego..nic nie wiem..-skłamała Cami
-E..A..Ani ja...cześć

VIOLETTA
Co z nimi wszystkimi jest?! Oni dobrze wiedzą o co chodzi,tylko nie chcą powiedzieć.Po chwili na scenę wszedł Pablo.

-Pewnie każdy z was wie po co tu jesteśmy,prawda?
-Ale ja nie wiem..-powiedziała Violetta

-Nie chciałem żebyś się dowiedziała o małej niespodziance dla ciebie-zza kulisów wyszedł Diego

Chcę byś dobrze mnie zapamiętała.Przygotowałem dla ciebie mały pokaz slajdów..wypaliłem ci też płytkę na pamiątkę.Obejrzyj,a potem oceń:


-I?
-Diego!-pobiegłam na scenę i pocałowałam mojego cudownego chłopaka.

TYDZIEŃ PÓŹNIEJ
DIEGO
Przyglądałem się zdjęciu mojego i mojej kochanej Violi





VIOLETTA
Oglądam zdjęcie moje i Diego