Violetta jest piękna.Kochamy się.Nasz ślub był już ponad cztery miesiące temu.Moim świadkiem był Maxi,a świadkiem mojego kochanego misiaczka była Naty.Reszta paczki ze studio również była zaproszona.Fran,Cami,Andres,Ludmiła.-oni tez byli na ślubie.
Fran jest z Marco.Cami z Andresem a Ludmiła jest drugi rok po ślubie z Diego.Wszyscy są szczęśliwi. Violetta chce mieć dziewczynkę,którą nazwie Maria-Angie Castillo.Ja bym chciał synka,który miał by na imię Federico Verdas.Ale to co nam się urodzi to będzie dobrze.Będę cieszył się z tego i z tego.Violetta obecnie jest modelką.Ja prowadzę firmę taty.Mój tata zmarł pięć lat temu.Tęsknie za nim,ale tego nie pokazuje,jestem twardy.Violetta zaraz wróci.Pewnie będzie zmęczona po takim dniu.Dzisiaj trenowała na jutro.Jutro ma pokaz mody.Pójdę na niego.
Violetta poszła się przebrać.
Leon robił zdjęcia każdej po kolei każdej modelce.
-Wiem..zrobiłeś zdjęcia.
-No a jak.
-Chwila,pięknie wyglądasz.
Ludmiły nie ma,wyjechała na wyjazd z koleżankami z pracy.Byłem na pokazie Violetty.Byłem nawet za kulisami,zrobiłem masę zdjęć :
-Ja stąd idę Żegnaj Diego..
-Ale Ludmiła,Eva!
Biegnę za Ludmiłą!
POD WILLĄ
-Ludmiła!
-Nie chcę cię znać! zostaw mnie-pobiegła jak strzała
-Ale ze mnie baran! straciłem ją,bo spodobała mi się Eva,ale na Ludmile bardziej mi zależy..co mam zrobić?
DOM VIOLETTY
Biedna Ludmiła...jak Diego tak mógł..zresztą Leon nie lepszy,wygoniłam go z domu i zażądałam rozwodu.Nie będę go dłużej znosiła.Jego i jego podłego zachowania.Ludmiła pewnie pójdzie do swoich rodziców,a ja? mam tylko ten dom.Nie mam nikogo.Rodziny.nikogo...Jestem zerem..
RANO
LUDMIŁA
Jak miło,że mam Violę,to prawdziwa przyjaciółka.
-Zawsze będę przy tobie Lu
-A ja przy tobie.Kocham cię wiesz?
-A ja ciebie (śmiech)
-Idziemy pooglądać zdjęcia z czasów studio?
-Jasne.
-Wtedy miałyśmy po 15 lat?
-Tak 15 lat :)
-Pamiętasz jak Lara odebrała ci Leona..
-Tak,ale nie wracajmy do Leona,to zamknięty rozdział.
-Przepraszam,nie chciałam cię przygnębiać.
-Nic się nie stało Lu.
-Serio?
-Tak (śmiech) jak ty to robisz?
-A co ja robię ?
-Jak ty to robisz,że ciągle umiesz mnie rozweselić?
-Tak już mam..a może coś zaśpiewamy?
-Nie..Czekaj..to chyba listonosz.
-Idź.
-Dzień dobry.
-Witam
-Czy pani Violetta Castillo?
-Tak,to ja.
-Proszę podpisać.
-Ok.
-Proszę
-Dziękuję,do widzenia
-Do widzenia i miłego dnia.
-Wzajemnie (uśmiech)
-Co to?
-Nie wiem Lu zobaczmy.To list i jakiś pozew?
-Od kogo?
-Domyślam się.
-Przeczytajmy.
Witaj Violetto!
Dałaś mi dużo do zrozumienia.Nie chciałaś mnie,rozumiem.Ale musisz mnie spłacić.Ten dom,wszystkie cało roczne rachunki,zaległy czynsz ze starego domu.Na oddzielnej kartce masz koszty.Wiem,że zostaniesz bankrutką całkowitą,ale coś mi się należy za twoje podłe zachowanie.Kocham cię,ale ty tego nie rozumiesz.
Żegnaj.
Leon Verdas
Opłata za zaległy czynsz roczny: 7 tysięcy+odsetki=15 tysięcy peso.
Dom:100 tysięcy+odsetki=150 tysięcy peso.
Roczne rachunki: Pół miliona+odsetki dla mnie=750 tysięcy peso
-Przegiął...
-Lu,idę się przewietrzyć.
-Ale zaraz wrócisz?
-Obiecuję.
-Dobrze..
W PARKU
VIOLETTA
Jak on mógł to zrobić.Piszę,że niby mnie kocha,a chce żebym została bez kasy.Obliczyłam wszystko i zostanie mi tylko marne 5 tysięcy.A zakupy?nie wiem co dalej będzie...Lu będzie ze mną mieszkała,i podzielimy się wydatkami..nie wiem..Nie mam nikogo..Mam ojca,który mieszka na drugim końcu świata..nie mam nawet pieniędzy żeby do niego polecieć.Tato ma problemy z sercem,mam nadzieję,że nic mu nie jest.Bardzo się o niego boję..Wracam do domu...
W DOMU
-Wróciłaś! mam pomysł jak można trochę zarobić.
-Jak?
-Posprzedajemy parę starych nie potrzebnych ciuchów,kosmetyków i mebli.
-Można spróbować.A kiedy?
-Choćby jutro..
-Zrób ogłoszenia.
-Ok
WIECZOREM
-Viola! skończyłam przeczytaj!
Zapraszamy na wyprzedaż przeróżnych produktów na ulicy słonecznej 501 .Przy zakupie za 100 peso szklanka lemoniady i pierniczki.Serdecznie zapraszamy.Wyprzedaż trwa od 11:00 do 20:00.
-I..
-Może być.Teraz musimy przygotować i wycenić produkty.
-Ok.
-Co dajesz?
-Dam tą sukienkę:
-Na ile ją wycenimy?
-Na 150 peso.
-Nie za dużo?
-To może na 125?
-Może być..
-A ty co dajesz Viola?
-Ja dam tą sukienkę:
-Wyceniam ją na 60 peso.
-Ok.Ja daję te szpilki:
-Wyceniam je na 50 peso.
-Ja daję te szpilki
-I wyceniam je na 105 peso.Są markowe więc na pewno ktoś je kupi..
-No..ja daję...tę bluzkę:
-Za 20 peso..
-Ja daję bluzkę:
-35 peso
-Ja daję spódniczkę
-Za 15 peso
-Ja daję
-Za 5 peso.
Ludmiła i Violetta wymieniały tak produkty po kolei aż zasnęły.
Rano 10:30
-Lu,wstawaj.już 10:30
-O kurdę!
NA WYPRZEDAŻY
-Dzień dobry,
-Witamy.
-Za ile jest ta sukienka?
-Za 125 peso.
-Tak drogo?
-Pragniemy dodać,że ta sukienka jest markowa.
-Aha..to proszę.
-Dziękujemy ślicznie.
-Witamy.
-Witam,kupuję tą sukienkę,spódniczkę,szpilki i bluzkę.
-Prosimy 595 peso.I proszę lemoniada i pierniczki.
-Proszę.A tu mają panie 10 peso jaka napiwek.
-Dziękujemy,to miłe.
-Do widzenia.
-Miłego dnia!
-Witamy,chce pani coś kupić?
-Tak,tylko nie wiem która bluzka jest lepsza dla mnie..doradzi pani.?
-Dla pani karnacji poleciła bym turkusową.
-Aha,dziękuję,ile płacę?
-Prosimy...50 peso.
-Proszę i dziękuję
-Miłego dnia..
-Lu..to nie ta dziewczyna od Diego?
-To ona..weź idź i ją obsłuż..
-Ale.
-Proszę..
-Dobrze..
GODZINĘ PÓŹNIEJ
-Ale zarobiłyśmy..
-No..Viola..
-Tak?
-Popatrz..
-Widzę,że Leon już kogoś ma.Pójdę ich obsłużyć by szybko poszli.
-Jak chcesz.
-Witam (sztuczny uśmiech)
-Violetta..
-Panna Castillo..
-Dobrze..
-Coś doradzić?
-Nie trzeba,już wybraliśmy..
-Proszę do kasy..
-Ok..
-Prosimy 1 560 peso.
-Proszę...
-A oto lemoniady i pierniczki,
-Dziękujemy i miłego dnia.
-Viola,ona poszła,leć za nim,owal go!
-Ok.
-Leon! czekaj!
-Co,chcesz do mnie wrócić,bo zbankrutujesz?
-Nie..widzę,że ty i Diego to ten sam gatunek..
-Dlaczego tak myślisz.
-Przestań...spłacę cię jutro..i nie chcę cię więcej widzieć
-Dobrze,ja też-powiedział wściekły.
-Mam cię dość,pa.
-Pa!
WIECZOREM
-Spisałyśmy się na medal Violu..
Viola,słuchasz mnie?
-E..nie przepraszam...Pójdę się położyć..
VIOLETTA
Poszłam się położyć,ale najpierw postanowiłam napisać coś w pamiętniku jak za dawnych lat.Gdy skończyłam położyłam głowę na pamiętniku
Byłam zdołowana.Pieniądze miałam gotowe na jutro.Papiery rozwodowe też
LEON
Myślałem,że do mnie wróci,a tu co?Wiem skrzywdziłem ją,ale..nie rozumiem kobiet.Ona nie rozumie mnie,a ja jej.Prosta logika..
Trudno,chce rozwodu,to go dostanie.Chociaż będę bogatszy niż byłem.Jak ja kocham pieniądze,a zwłaszcza szastać nimi.
DIEGO
Co ja mam zrobić?przecież ona nie będzie mnie słuchała..Dlaczego ja?! Miałem wszystko,a teraz nie mam nic..e..dobre..
Miałem wszystko,a teraz nie mam nic,nie wiem czy nie majaczę,ale życie moje jest do bani!
Dobre...
Nie wiem,co mam robić,nie mam pomysłów..Wiem!Biorę gitarę!
POD DOMEM VIOLETTY I LUDMIŁY
-Ej,Lu co to za piosenka!
-To głos Diego?!
-Chodź na balkon,zobaczymy!
Hay algo que tal vez deba decirte
Es algo que te hace muy, muy bien
Se siente tan real, está en tu mente
Y dime si eres quien tu quieres ser
Tómame la mano, ven aquí
El resto lo hará tu corazón
No hay nada que no puedas conseguir
Si vuelas alto
Hay mil sueños de colores
No hay mejores, ni peores
Solo amor, amor, amor y mil canciones
Oh
-Violu,chodź z tond!
-Dobrze.
Dziewczyny pozasłaniały firanki.
-Nic z tego chłopaki,dzięki!
-Nie ma sprawy stary!
RANO
LUDMIŁA
Ale mi się śnił koszmar.Na szczęście to koszmar...
-Ludmiła! przyjechał Federico!
-Już idę!
-Fede!
-Lu!
-Co u ciebie?
-Wszystko dobrze,a u ciebie? jak się czujesz? Viola o wszystkim mi powiedziała.
-Już lepiej,bo mam was! (uśmiech)
-Jesteś słodka
-No wiem..
-A przyjechałem tu w sprawie interesu.
-Jakiego?
-Lu,Viola jumix chce żebyście zaśpiewały i pojechały ze mną na koncert do Paryża,zgadzacie się?
-Tak!
-Jasne!
-To się pakujcie!
SOBOTA,WYSTĘP PARYŻ
-Gotowa Lu?
-Tak Fede..
-Idź,najpierw śpiewasz en mi mundo..
-Ok...
10 MINUT PÓŹNIEJ
-Byłaś cudowna Violetto.
-Dziękuję
PO WYSTĘPIE
HOTEL W PARYŻU
VIOLETTA
Wpatrywałam się w jeden i ten sam cel...w zdjęcie moje i Leona..po chwili je podarłam..To definitywny koniec..
RANO
FEDERICO
Ileż można siedzieć w tej łazience?!
-Violetta! poprawiasz sobie te włosy ponad pół godziny..
-Spokojnie..muszę jakoś wyglądać!
-Błagam! ja chcę się ubrać!
-Już
-Zapomniałaś,że za 5 minut mamy koncert?!
-Kurcze! Nie można było szybciej?
-Ale to ty tyle siedziałaś w łazience!
-Oj tam..oj tam-zaśpiewała
-Spokój,idź już.
-Już..już..
KONCERT
LUDMIŁA
Federico zaczął grać nam na gitarze
VIOLETTA
Popatrzyłam się na Federico,który podał mi mikrofon.
Zaczeliśmy śpiewać jego piosenkę.Potem podpisywaliśmy autografy
Tak oto rozpoczął się nam dzień..