wtorek, 5 sierpnia 2014

Zupełnie nowa historia Leonetty-5

VIOLETTA
Obudziłam się o 9 rano.Głowa strasznie mnie bolała...Myślałam,że zaraz eksploduję..Pewnie reszcie głowy też pękały.Postanowiłam wziąć zimny prysznic żeby schłodzić obolałą głowę.Po piętnastu minutach wyszłam spod prysznica i ubrałam się w zwiewną tunikę w kolorze wiśni  i krótkie spodenki w kolorze czarnym.Na stopy ubrałam beżowe szpilki.Na nadgarstek narzuciłam biały zegarek.Na szyję narzuciłam naszyjnik mamy.Rozpuściłam włosy.Pomalowałam się i zeszłam na dół na śniadanie.O dziwo nikogo nie było przy stole.Na fotelu siedziała tylko Jade oglądając czasopisma z ciuchami.
-Hej maleńka.Zaparzyłam ci ziółka na ból głowy.W nocy musiałam uspokajać twojego ojca przed parę dobrych godzin.Teraz śpi.
-A co ja takiego zrobiłam?
-Upiłaś się i German ma wrażenie,ze go opuszczasz i nie kochasz.Martwi się o ciebie...
-Naprawdę?
-Nie kłamałabym w tak ważnej sprawie.On boi się stracić ciebie,tak jak Marię.
-I nadal nie pozwala mi śpiewać? Dobrze wie,że od dwóch lat uczę się grać na fortepianie i śpiewać.
-On boi się,że opuścisz go dla kariery,ale wiedz,że uważa,że śpiewasz pięknie..zupełnie jak mama..
-To on lubi jak śpiewam?
-Najbardziej na świecie..Kocha podsłuchiwać jak podśpiewujesz sobie w pokoju.
-Przepraszam,że cię nie szanowałam...nie jesteś taka zła jak myślałaś.
-Cieszę się,że tak uważasz.Olga ma dzisiaj wolne.Jesteś głodna?
-Jak wilk..
-Masz ochotę na omlecika ze szpinakiem i solą?
-Tak.Tylko wiesz..jem tylko z trzech jajek..
-Wiem maleńka..A teraz usiądź na kanapie i wypij ziółka od razu ci pomogą.
-Dzięki

-Chodź do kuchni..
-Hm..pyszne..
-Dziękuję..może wybierzemy się na zakupy? Albo pójdziemy do fryzjera,albo na pedicure?
-Mogą być zakupy,ale ostrzegam..mam ochotę pokupować nowe ciuszki..Jade?
-Tak?
-Czy dałaś już ogłoszenie do gazety o potrzebnej guwernantce?
-Tak.Trzy godziny temu zostało ukazane.Mam nadzieję,że ktoś się zgłosi..Wiem jak chcesz się uczyć.Jesteś mądrą dziewczynką i z pewnością mógłby cię uczyć nawet Ramallo.
-Dzięki.To co,idziemy na te zakupy?
-Jasne,tylko jeszcze przebiorę się w coś cieńszego,bo na dworze strasznie gorąco.
-Ok.Wezmę torebkę.
VIOLETTA
Po pięciu minutach ruszyłyśmy w miasto.Myliłam się co do Jade..To może być piękna przyjaźń..


Zupełnie nowa historia Leonetty-4

VIOLETTA
Nastąpił nowy dzień.Wstałam o 11.Przebrałam się z letniej piżamki w wygodną czarną bluzkę i jasno różowe rurki.Na bose nogi narzuciłam białe balerinki.Chciałam pójść do jakiegoś sklepu i kupić jakiś prezent dla Leóna.Chciałam też kupić sobie jakieś ubranie na imprezę Leóna.Postanowiłam kupić sobie jakąś sukienkę.Najlepiej jakąś małą czarną...Kocham te sukienki.Po 13 wyszłam z domu w poszukiwaniu fajnego prezentu dla mojego chłopaka..jak pięknie to brzmi...Zawsze marzyłam żeby zakochać się na zabój i spędzić z tym jedynym swoją młodość i mieć te słynne motyle w brzuchu,gdy on prawi mi komplementy.
Po 15 weszłam do sklepu z rzeczami urodzinowymi.Jak dobrze,że na niego trafiłam.Od dwu godzinowej przechadzki po mieście miałam już dosyć łażenia.Zobaczyłam fajną koszulkę.Była w kolorze czarnym.A na środku widniał napis: ,,Koszulka dla słodkiego chłopaka :*''.Kosztowała tylko 100 peso.Postanowiłam ją wziąć.Do tego dokupiłam pendrive o pojemności 5GB.Nie kosztował dużo.Tylko 20 peso.Do tego dokupiłam wielką czekoladę o smaku mlecznym z kawałkami moreli.Gdy kupiłam prezent urodzinowy postanowiłam pójść kupić coś dla siebie.Miałam kartę kredytową od ojca i postanowiłam zaszaleć..
Kupiłam piękną,młodzieżową sukienkę w kolorze brzoskwini.

          (kliknij i zobacz sukienkę -> )http://www.google.pl/imgres?imgurl=http%3A%2F%2Fstylistki.pl%2Fbrzoskwiniowa-sukienka-i271115.png&imgrefurl=http%3A%2F%2Fstylistki.pl%2Fprzedmioty%2Fbrzoskwiniowa-sukienka-271115%2F&h=500&w=333&tbnid=SAclwd1hUqnjDM%3A&zoom=1&docid=83M-e8Pc9pT5QM&ei=rw7hU7GCJ8qo4gTI84CoCw&tbm=isch&ved=0CEAQMygNMA0&iact=rc&uact=3&dur=568&page=1&start=0&ndsp=14     

Do tego dokupiłam piękne beżowe szpilki..
(kliknij i zobacz buty -> ) http://www.google.pl/imgres?imgurl=http%3A%2F%2Fsklep.ekstraszpilki.pl%2Fimage%2Fcache%2Fdata%2Fobuwie-damskie-szpilki-bezowe-zloty-lancuch-A-9826-bezowe%2Fszpilki-bezowe-bezowe-zlote-buty-damskie-a_0_0_768_0_0-800x800.jpg&imgrefurl=http%3A%2F%2Fsklep.ekstraszpilki.pl%2Fbezowe-szpilki-zamszowe-sandaly-zdobione-zlotym-lancuszkiem-esencja-kobiecosci&h=800&w=800&tbnid=AJDgxCbcnrJZOM%3A&zoom=1&docid=KOOFg0ZjXdO30M&ei=eA_hU62BJ-aF4gTP0YCIDA&tbm=isch&ved=0CE8QMyhHMEc4ZA&iact=rc&uact=3&dur=415&page=10&start=163&ndsp=19
 Zanim się obejrzałam była już  godzina 18.Zaczęłam się szykować,bo za godzinę impreza u Leóna.Ubrałam na siebie czarną kurteczkę.Zajęłam się makijażem.Powieki pomalowałam na kolor jasno różowy.Rzęsy podkreśliłam czarną maskarą.Usta musnęłam błyszczykiem.Do kopertówki włożyłam komórkę,chusteczki i naturalnie kosmetyki.
FRANCZESKA
Nadchodziła godzina 19.Szybko ubrałam na siebie zestaw:

 

Czekałam teraz tylko na Marco,który obiecał,że po drodze po mnie przyjdzie.Nie musiałam długo czekać po minucie zjawił się i zabrał mnie na imprezę.
CAMILA
Na imprezę do Leóna wybrałam ten zestaw:

Kurteczka i czapka z ćwiekami...po prostu genialne.Broadway czekał na mnie przed domem.
NATALIA
Na osiemnastkę do Leóna postanowiłam ubrać się w ten zestaw:

Czekałam na Maxiego....
LUDMIŁA
Byłam już gotowa na imprezę do Leóna.Wybrałam ten zestaw;

Na dole czekał na mnie Federico.Na powitanie lekko musnął moje usta.

VIOLETTA
Na imprezie byłam punktualnie.Byli wszyscy jego znajomi.Dużo gości nie było,z czego bardzo się ucieszyłam.Pierwszy podszedł do mnie León i musnął moje usta.Wszyscy zaczęli bić nam brawo i krzyczeć ,,Gorzko''.

LEÓN
Najgłośniej krzyczał Federico.Posłałem mu spojrzenie.Po chwili chyba zajarzył o co mi chodzi.DJ włączył muzykę i zaczęliśmy się bawić.Zaprosiłem też znajomych ze studia: Napo,Braco,Lare,Diego,Andresa,Ivy,Pricille i to chyba tyle.Każdy bawił się w najlepsze.Po chwili siedzenia w ciszy poprosiłem Violettę do tańca.Leciała moja ulubiona piosenka: ALL4READY. Po paru sekundach muzyka ucichła i na scenę wszedł nie kto inny jak Federico.
-Okay,teraz zwalniamy tępo...To piosenka dla wszystkich zakochanych gołąbeczków...

VIOLETTA
Nie spodziewałam się,że zatańczę dzisiaj wolnego z Leónem..Jak fajnie.Położyłam mu ręce na ramionach,a on swoje na mojej talii.Zmęczona monotonnym tańcem usiadłam na krzesełku przy naszym stoliku.Po chwili podszedł do mnie León.
-No hej..Mam dla ciebie prezent...Proszę-podał mi pudełeczko takie jak na pierścionki.
-León to twoje urodziny i ty powinieneś dostawać prezenty,a nie je dawać..
-Otwórz.
-Ok...Piękny...
-Załóż go..To prezent z okazji dwudnicy
-Kochany jesteś,wiesz?
-No wiem.
-Idź tańczyć..
-Nie mam z kim..
-Ivy stoi tam sama,zaproś ją do tańca.
-Ok..

LUDMIŁA
Bawiłam się z Federico w najlepsze..Jak chce to potrafi być miły i czarujący...
-Federico..
-Tak?
-Kocham Cię...
-Ja ciebie mocniej-podniósł mój podbródek i pocałował//
-Fede..Nie tutaj..
-A co ja robię? Całować nie mogę?
-Nie..
-Jak wolisz..

FRANCZESKA
Bawiłam się bardzo dobrze z Marco..Przyszedł czas na tort.Po chwili przyszedł Marco,odśpiewaliśmy mu STO LAT i zabraliśmy się do jedzenia.Była godzina 21:37..Czas leciał nie ubłagalnie..
VIOLETTA
Po kilku minutach León i Maxi zniknęli w piwnicy.Po chwili przynieśli pięć litrowych wódek i dwa wina..Matko..oni zamierzali się nawalić?
MAXI
Wszyscy usiedliśmy razem w jednym stoliku,lekko się cisnąć.Każdy miał pić wódkę,bez wyjątku...
Rozlewałem nawet dziewczynom.Początkowo Ludmiła i Violetta nie chciały,ale się zgodziły.Jest godzina 22:03.Wódka nam poszła,jedno wino sam wypił León,a drugie Broadway..Matko...
BROADWAY
Wszyscy byli już nawaleni i ledwo stali na nogach.León przyniósł jeszcze dwie wódki..on chciał zalać nas w trupa!! Trudno..raz się żyje..Z dziewczyn najwięcej wypiły:Violetta,Franczeska i Ludmiła.Miały za sobą trzy litrowe wódki.Ledwo patrzyły na oczy...León wlazł na scenę i ogłosić koniec imprezy przy okazji wywalając się z niej.Powiedział tylko
-Nic mi nie jest..dzisiaj śpię tu..

Poszliśmy wszyscy do domów..
GERMAN
Gdzie to dziecko jest! Jest po 1 w nocy,a ona szwenda się gdzieś z tymi gówniarzami..Po chwili drzwi od domu otworzyły się i próg przekroczyła zalana w trupa Violetta!
-Violetta...dlaczego jesteś pijana!
-Dobranoc-wtaczała się na schody na klęczkach..Po chwili dotarła do pokoju i chyba rzuciła się na łóżko i zasnęła...


poniedziałek, 4 sierpnia 2014

Zupełnie nowa historia Leonetty-3

VIOLETTA
Przebrałam się w suknię od projektanta-Jorson Bo Vie-Sukienka sięgała mi do kostek i była w kolorze turkusowym.Do tego założyłam białe korale i złoty pasek.Do tego dobrałam czarną bransoletkę i czarne szpilki.Umalowałam się sama.Nałożyłam lekki róż na moje blade policzki i wybrałam srebrny cień do powiek.Na nosek dodałam puder.Rzęsy podkreśliłam tuszem do rzęs.Usta musnęłam błyszczykiem.Włosy zrobiła mi Olga.Miałam wysokiego koka z mnóstwem spinek w kształcie bucika.Według Olgi wyglądałam świetnie..Ale czy spodobam się Leónowi? I jego znajomym? Mam nadzieję,że przyjdą.
LUDMIŁA
Nie wiedziałam jak mam ubrać się to tej.. no..Violetty.Jest bogata i jej macocha zorganizowała bankiet,czy coś takiego..Wybrałam jasno zieloną sukienkę,która sięga mi za kolano.Wybrałam czarne szpilki.Wybrałam złoty cień do powiek.Na twarz nałożyłam korektor.Rzęsy lekko podkreśliłam maskarą.Włosy związałam w warkocza.Popryskałam się perfumami od SCHANNEL. Wzięłam białą torebkę kopertówkę.Usta podkreśliłam czerwoną pomadką do ust.
FRANCZESKA
Bankiet..kto by to wymyślił.Postanowiłam ubrać się w zwykłą spódnicę i bluzkę.Ubrałam różową bluzkę na ramiączkach.Spódnica była koloru czarnego.Na wierzch wzięłam jeansową kurteczkę.Do tego ubrałam ciemno różowe buty na koturnie.Wzięłam czarną torebkę na rękę.Wybrałam brązowy cień do powiek.Usta musnęłam pomadką ochronną żeby mi błyszczały.Włosy spięłam w kitkę na bok.
NATALIA
Ubrałam się w sukienkę przed kolano w kolorze czerwonym.Na talię narzuciłam cienki pasek w kolorze białym.Ubrałam białe baleriny.Usta pomalowałam na kolor różowy.Przypudrowałam się  i wybrałam szarawy cień do powiek.Wzięłam jeansową torebkę.Po perfumowałam się perfumami o zapachu białego bzu.Włosy związałam w kucyka.
CAMILA
Wybrałam pomarańczową sukienkę prawie przed kostkę.Na wierzch wzięłam czarną kurteczkę.Na bose nogi zarzuciłam czarne botki na koturnie.Musnęłam usta czerwono krwistą szminką.Wzięłam jasno niebieski cień do powiek.Napudrowałam twarz i wzięłam białą torebkę.Włosy związałam we francuza.
^^^^^
-Uwaga,uwaga...Solenizantka-Violetta Castillo-zapowiedział Violettę jej ojciec.
VIOLETTA
Byłam mega zestresowana...Szłam po tych schodach i miałam wrażenie,że zaraz się wywalę.A jednak przyszli...Nie zawiedli mnie! Gdy zeszłam na sam dół.Masa nieznanych mi ludzi składała mi życzenia i darowała prezenty.Po całej tej szopce przyszła kolej na moich niedawno poznanych znajomych.Kiedy wszyscy obdarowali mnie prezentami zasiedliśmy do stołu.Po pięciu godzinach miałam dość i poszłam ze znajomymi do kuchni.
-Wreszcie się z tamtąd wyrwaliśmy..Ale bym się przewietrzyła..
-To chodź-zaproponowała Franczeska
-W tej sukni? Odpada.
-Przebierz się.
-Pokój mam na górze..a jak się przebiorę każdy mnie zobaczy i tyle będzie...
-Kurcze..chyba się nie wyrwiemy.Dobra..idziemy tam-powiedział Marco
-Fede,poczekaj-za rękę złapała go Ludmiła.

-Dlaczego od dwóch miesięcy nie zaprosiłeś mnie na 10 randkę?
-Nie miałem czasu,wiem,ze cię opuszczałem,ale już od teraz zacznę to naprawiać..
-Ciekawe jak..
-A tak-pocałował Ludmiłę
GERMAN
Postanowiłem pójść do kuchni i z lodówki wziąć trochę wody,bo Olga była zajęta dawaniem przekąsek.To co zobaczyłem w kuchni zwaliło mnie z nóg.
-Przepraszam-wrzasnąłem
-My..przepraszamy..
-Znoszę waszą obecność w moim domu,a wy tak mi się odpłacacie?!
-Proszę Pana...spokojnie..
-Chłopcze..Migdaliliście się na środku mojej kuchni.A co gdyby ktoś was zobaczył? Byłby wstyd na całej linii.Idźcie na przyjęcie albo się wynoście.

Co za głupia dzieciarnia..

LEÓN
Poszedłem za Violettą do jej pokoju.Chciałem z nią pobyć chwilę sam na sam i powiedzieć jej,ze ją kocham.Może to głupie,ale już odkąd leżała mi w ramionach zakochiwałem się z każdą sekundą..

-León? Co ty tutaj robisz?
-Chciałem ci coś powiedzieć..
-Mów śmiało..
-Wiem,ze może to głupie..ale..ale..Kocham Cię..Już wynoszę się z twojego domu,spokojnie..
-Nie,zaczekaj...Ja też cię kocham.-podbiegł i pocałował mnie
-Zostaniesz moją dziewczyną?
-Zawsze i wszędzie.
-Mam pomysł..masz fortepian?
-Mam,a co?
-Znasz piosenkę VOR POR TI?
-Oczywiście..
-Zaśpiewamy ją razem.Co ty na to?
-Nie..to nie jest najlepszy pomysł...nie dzisiaj..Jutro zaśpiewam ci coś na urodzinach,zgoda?
-Zgoda.Późno się zrobiło pójdę już.
-Jak chcesz...widzimy się jutro o 19,tak?
-Tak.Pa,kochanie.
-Cześć skarbek..
VIOLETTA
Byłam szczęśliwa jak mało kto.Postanowiłam zejść na dół i bawić się z resztą.Niestety już po chwili też sobie poszli.Co się dziwić? 23 w nocy..Ja sama bym chętnie poszła spać,ale muszę dotrwać do 2 w nocy..

Zupełnie nowa historia Leonetty-2

VIOLETTA
Nadszedł dzień,w którym staję się dorosła i wkraczam w dorosły świat.Nie ma już w nim miejsca na lalki i głupie dziecinne zabawy.Czas dorosnąć...
Dzisiaj mam 18 lat.Strasznie się z tego cieszę..Ale za godzinę muszę iść na tą głupią imprezę urodzinową..Matko,najchętniej bym stąd uciekła..Ale nie mogę,pomimo wszystkiego kocham swojego ojca...A co mi tam impreza? Chcę się przejść na jakiś koktajl...Pewnie Olga wie gdzie taki mogę dostać.W szybkim tempie do torebki włożyłam komórkę i grzebień.Przygładziłam włosy.Już po chwili byłam w kuchni.
-Hej Olgita.Wiesz może gdzie jest jakiś bar z koktajlami?
-Niedaleko jest jakieś studio i tam z tyłu jest Resto Bamd.Idziesz wzdłóż chodnika z pół kilometra i docierasz na miejsce.
-Ok,to ja idę.
-A przygotowania do przyjęcia?
-Wrócę za pół godziny.Obiecuję,że będę.
-Dobrze..

Dzień był ciepły,ale było pochmurno.Jak na złość w połowie drogi zaczął padać deszcz.Schroniłam się przed deszczem pod drzewem.Chciałam szybko pobiec do tego baru,ale poślizgnęłam się o błoto.Złapał mnie przystojny brunet...Patrzyliśmy na siebie przed krótką chwilę w milczeniu.W końcu chciałam wydostać się z jego ramion i wstałam.Podziękowałam za ocalenie..
-Dzięki,że mnie uratowałeś..Violetta jestem-podałam dłoń
-León-uścisnął ją
-Masz może przejść się na koktajl.Znam świetny bar..
-Właśnie się tam wybierałam..
-Idziemy
-Jasne

VIOLETTA
To było istne szaleństwo..Poznałam chłopaka przed sekundą,a już idę z nim na koktajl...W pierwszej sekundzie nie chciałam dopuścić do rozumu tej myśli,że chyba się zakochałam.Po chwili marszu dotarliśmy na miejsce.Usiedliśmy do stolika blisko okna.Podobało mi się to miejsce..
-Jaki koktajl chcesz?
-W sensie?
-O jakim smaku?
-Hm..może być..Pomarańcza..To mój ulubiony smak.
-Ok.Luka!
-Witam.Co podać?
-Poproszę koktajl pomarańczowy i o smaku czarnej porzeczki.
-Już się robi.
-Dzięki.

-I co dobry?
-Pyszny..Smakuje już po pierwszym łuku-przyznałam i delikatnie się zaśmiałam
-Może powiesz mi ile masz lat tajemnicza nieznajoma?-uniósł uwodzicielsko brew.
-Dzisiaj kończę osiemnaście,a ty?
-Ja też mam osiemnaście,tylko,że jutro..
-O proszę.Jestem starsza.
-O jeden dzień-uśmiechnął się.
-A opowiedz mi Leonie..Mieszkasz tu?
-Tak,a ty?
-Też,a na jakiej ulicy?
-Buenosarickiej.
-Serio? Ja też-zaśmiałam się-numer domu
-Hm..28.A twój?
-30...Jesteśmy sąsiadami.Ale jazda..
-Super..Możemy się częściej spotykać.Może wpadniesz do mnie jutro na imprezę urodzinową? Godzina 19.Zapraszam.
-Będę na pewno.Hm..Powinnam się zbierać.
-Czekaj,idą moi znajomi.Przedstawię Cię im.
-Ok.
-Stary..-Krzyknął Marco
-No hej.
-Co to za laska?
-Marco,Federico,Broadway,Maxi,Cami,Fran,Nata,Ludmiła-poznajcie Violettę.
-Miło mi-każdy witał się ze mną po kolei.
--Mi też.Ja już muszę lecieć,bo spóźnię się na imprezę urodzinową.A może wpadniecie?
-Wszyscy?
-Czemu nie..Nie mam tu znajomych,a ze staruchami nie chce mi się siedzieć.
-Ok,wpadniemy.
-Fajnie..to do zobaczenia za pół godziny.
-Cześć.
-Dziewczyny,idziemy się przygotować-powiedziała Ludmiła